ks. kmdr ppor dypl. Władysław Miegoń, patriota, bohater, kawaler orderu Virtuti Militari i Krzyża Walecznych
Urodził się 30 września 1892 r., w Samborcu k. Sandomierza, jako najstarszy z ośmiorga dzieci. W 1902r. rozpoczął naukę w Męskim Progimnazjum w Sandomierzu, w1908r. po zdaniu matury wstąpił do Seminarium Duchownego w Sandomierzu.
2 lutego 1915r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa Mariana Ryxa. Rok później wikariat w Staszowie. Oprócz pracy duszpasterskiej, dodatkowo zajmował się chórem parafialnym, stworzył zespół teatralny, bibliotekę parafialną, pomógł w założeniu ochronki dla biednych dzieci, organizował pomoc potrzebującym. W kazaniach i nauczaniu dzieci i młodzieży ukazywał szlachetne cele patriotyzmu i miłości drugiego człowieka.
9 czerwca 1917r. objął następny wikariat w Iłży. Praca jego była podobna do tej w Staszowie. W kazaniach uczył miłości do Ojczyzny ukazując jednocześnie zło i grzech tkwiący w człowieku, który nazywał po imieniu, co z kolei przysparzało mu entuzjastów jak i wrogów. Założył chór „Lutnia” . W 1918 roku Związek Robotniczy prowadzony przez skrajnych socjalistów, wystąpił z żądaniem do dziekana iłżeckiego o usunięcie z Iłży ks. W. Miegonia, gdyż wyraził się o nich „nieoględnie”.
W listopadzie 1918r. poprosił o przeniesienie na kapelana do marynarki. Wtedy jednak biskup nie zgodził się, z powodu braku kapłanów w diecezji sandomierskiej.
Ks. Miegoń pracował także: w Modliborzycach, Iwaniskach, Bodzentynie i Głowaczowie. W ciągu czterech pierwszych lat swojej kapłańskiej posługi, ksiądz Władysław „zaliczył” aż sześć parafii. Swoim patriotyzmem, wielkim zaangażowaniem i oddaniem w sprawy społeczne narażał się władzom carskim. W 1919r. otrzymał od biskupa Ryxa pozwolenie i 1 grudnia rozpoczął służbę wojskową jako kapelan w stopniu kapitana z przydziałem służbowym do I Batalionu Morskiego.
W roku 1920 uczestniczył w walkach 1 Batalionu Morskiego podczas wojny polsko-bolszewickiej, marszałek Józef Piłsudski osobiście odznaczył go Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari za czyn bohaterski w bitwie pod Ostrołęką. ( po ataku kozaków na polskie pozycje, żołnierze z przerażenia nie chcieli iść do ataku mimo wielu próśb i rozkazów, ks. kapelan Miegoń wyszedł pierwszy z okopów i swoim przykładem poderwał żołnierzy do zwycięstwa). Krzyż Walecznych otrzymał za rozpoznanie sił sowieckich przed bitwą. Przebrał się w mundur czerwonoarmisty przeniknął do obozu, zdobywając cenne wiadomości. Dzięki doskonałej znajomości języka rosyjskiego powrócił szczęśliwie do swoich żołnierzy.
W latach 1929-1933 studiował prawo kanoniczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
W 1933 r. został przeniesiony do Lublina. Na usilne prośby dowództwa i marynarzy powrócił na Oksywie. Pięć lat później, w 1938 r. rozpoczął budowę kościoła garnizonowego na Oksywiu.
W 1939 r. zwolniony przez Niemców z niewoli, dobrowolnie poszedł ze swoimi marynarzami do obozu jenieckiego w Flensburgu i Rothenburgu w Stalagu IX C, później do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie i w Dachau nr więźnia 21223. Niósł pomoc kapłańską współwięźniom, nigdy nie narzekał zawsze uczynny i dobry dla innych. „Z powodu przeziębienia i niedożywienia, zachorował na puchlinę głodową”.
15 października 1941r. zmarł, jego ciało zostało spalone w krematorium w Dachau.
W 1999 r. papież Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski włączył ks. kmdr ppor. Władysława Miegonia do grona 108 błogosławionych męczenników.
Ksiądz kapelan zajmował się nie tylko pracą duszpasterską, ale także działalnością kulturalno - oświatową, uczył marynarzy miłości do Ojczyzny. Był bezpośredni i z każdym umiał znaleźć wspólny język. Jego łatwość w nawiązywaniu kontaktów umożliwiała mu załatwienie wielu trudnych i niemożliwych spraw. ( Choćby pogrzeb pewnego generała - „grzesznika i innowiercy”, którego proboszcz Oksywia nie chciał wpuścić do parafialnego kościoła, mimo przyjazdu prezydenta, kardynała, miejscowego biskupa i wielu wysokich dygnitarzy. Ks. Miegoń z uśmiechem wyjaśnił im dlaczego proboszcz tak postępuje, że nie chce otworzyć drzwi do kościoła… „A gdyby ich nie było to nie miał co zamykać”. W dniu pogrzebu rano gdy proboszcz odprawiał Mszę św. przyjechali samochodem marynarze, zdjęli drzwi do kościoła i odjechali z nimi ).
Tel.: 509-139-815
Tel.: 505476156
Tel.: 723312399
Tel.: 783991912
E-mail.: 602817487
Tel.: 516927589
Tel.: 698680086
E-mail.: 601612271
0 użytkowników i 241 gości