Walenie w wielki bęben obwieszcza Zmartwychwstanie Pana. Robią tak tylko w Iłży i niedalekim Kazanowie.
Najciekawszą i nie spotykaną nigdzie indziej tradycją w są iłżeckie "Barabany”. Baraban to wielki bęben o średnicy metra i półmetrowej wysokości, obciągnięty źrebięcą bądź cielęcą skórą.
W nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną barabaniarze wędrują przez miasto, uderzając w niego drewnianymi pałkami. Dwóch trzyma baraban, a pozostałych ośmiu uderza w niego w określonym rytmie.
- Grają po kilka minut przed wybranymi domami, przechodzą przez osiedle mieszkaniowe, a potem przecinają trasę Warszawa - Rzeszów. Starają się obchodzić wszystkie ulice - tłumaczy Beata Bujakowska z Muzeum Regionalnego w Iłży. - Bębnienie zapowiada Zmartwychwstanie Pańskie. Zwyczaj ten kultywowany jest w Iłży od niepamiętnych czasów.
Mężczyźni kończą barabanienie o godzinie 6 rano przed kościołem zapowiadając w ten sposób mszę rezurekcyjną.
Podobny obrzęd odbywa się również w odległym od Iłży o 20 kilometrów Kazanowie w powiecie zwoleńskim.
Tam jednak w duży bęben wali młodzież, wołając przy tym do mieszkańców każdego z mijanych domów. Jeśli mieszka w nim Kowalski, który jest rolnikiem, krzyczą na przykład "Panie Kowalski, traktor i pole panu walą!”, a cały chór ochrypłych głosów wtóruje uderzającemu w bęben soliście: "Aaaale walą!, Dobrze walą!”.
Co ciekawe, rytm wygrywany w obu miejscowościach jest niemal identyczny.
Tel.: 509-139-815
Tel.: 505476156
Tel.: 723312399
Tel.: 783991912
E-mail.: 602817487
Tel.: 516927589
Tel.: 698680086
E-mail.: 601612271
0 użytkowników i 241 gości