Zapraszamy do przeczytania kolejnego artykułu z cyklu „Iłżeckie życiorysy”. Dziś przybliżymy Państwu postać żołnierza którego działalność konspiracyjna zaczęła się w wieku 15 lat. Był taki wrzesień po którym dorosłość przyszła zbyt szybko...
Jednym z najodważniejszych partyzantów BCh ziemi Iłżeckiej był Tadeusz Wojtyniak ps. „Baca” urodzony w 1924 roku w Kroczowie Mniejszym w chłopskiej rodzinie o tradycjach niepodległościowych. Rodzina Wojtyniaków prowadziła spore jak na warunki II Rzeczypospolitej gospodarstwo rolne. Rodzice Tadeusza byli na tamte czasy pionierami oświaty na wsi i jednymi z pierwszych których zainteresowała mechanizacji rolnictwa oraz różnego rodzaju nowinki agronomiczne.
Od najmłodszych lat Tadeusz Wojtyniak był zafascynowany wojskowością, historią zrywów narodowo wyzwoleńczych oraz młodzieńcem stawiającym przed sobą jasne i bardzo ambitne cele. Jego największym marzeniem była służba w wojskach lotniczych, dzięki której mógł połączyć zamiłowanie do munduru oraz nowych technologii.
Trzeba wspomnieć o manualnych zdolnościach młodego Tadeusza, który tuż przed wybuchem II Wojny Światowej konstruuje prymitywny samopał w celu obrony swojej miejscowości przed Niemcami.
Mimo wrześniowej klęski 1939, wraz z zaufanymi przyjaciółmi organizuje akcję zbierania broni i amunicji z pobliskich pobojowisk. W swoim magazynie gromadzą karabiny, naboje oraz bagnety i granaty. Ze względu na swoje zdolności w magazynowaniu cennych znalezisk otrzymuje pseudonim „Chomik” Na początku okupacji, w celu zdobycia broni palnej rozbraja przy pomocy bagnetu Volksdojcza. Jego łupem pada pistolet mauser C96, który od tamtej pory stał się jego talizmanem i przyjacielem na polu walki.
W okresie okupacji wstępuje do BCh, gdzie mimo swojego młodego wieku szybko zostaje dowódcą plutonu – otrzymuje pseudonim „Baca”. Bierze udział w akcji rozbicia wiezienia w Zwoleniu, uwolnienia junaków z z obozu karnego w Solcu nad Wisłą, akcje przeciwko okupantowi w Kroczowie i Grabowie.
Do swego oddziału przyjmuje dezerterów z armii niemieckiej narodowości gruzińskiej oraz uzbeckiej. Jedną z największych jego akcji było rozbicie sztabu w Chwałowicach, gdzie stanął na czele 50 osobowego oddziału.
Zawsze na pierwszej linii, ochotnik do najniebezpieczniejszych akcji, wspaniały kolega i patriota. Jego postać znakomicie określił Władysław Gołąbek tytułem książki na jego temat „Nie wiedział co to lęk” Jego partyzanckie życie zakończyła rana postrzałowa, którą otrzymał w czasie strzelaniny w lasach starachowickich. Ranny w rękę został przetransportowany do młyna Kosnów w rejonie Pakosławia. Nie zgodził się na amputację ręki zajętej przez gangrenę.
Zmarł w otoczeniu kolegów z oddziału, przy drodze Pakosław-Gaworzyna znajduje się kamień upamiętniający jego pierwsze miejsce pochówku z 1944 roku.
W roku 1946 jego zwłoki zostały uroczyście przeniesione z Pakosławia na cmentarz w Kazanowie.
Mimo, iż jego marzeniem była Polska o którą walczył przedwojenny Ruch Ludowy oraz jego starsi koledzy z organizacji WICI, z pewnością nie odnalazłby się w „Polsce Ludowej” tworzonej na wzór radziecki. Według mojej opinii „Baca” byłby jednym z czołowych partyzantów podziemia niepodległościowego po 1945 roku, tak samo jak Józef Kuraś ps. „Ogień” którego rodowód wywodził się także z BCh. Nawet gdyby Tadeusz Wojtyniak „Baca” w swoich poglądach oraz działaniach nie zagrażał ustrojowi PRL, z pewnością nie uniknąłby prześladowań ze strony Urzędu Bezpieczeństwa.
Tel.: 509-139-815
Tel.: 505476156
Tel.: 723312399
Tel.: 783991912
E-mail.: 602817487
Tel.: 516927589
Tel.: 698680086
E-mail.: 601612271
0 użytkowników i 241 gości