ARTYKUŁY
Rozmowa z Marią Hamilton, córką gerenała “Szarego”
3395
2009-10-11

Ojciec - bohater... Z Marią Hamilton, córką Generała Antoniego Hedy “Szarego” rozmawiała Anna Mączka, uczennica klasy IIa Gimnazjum nr 1 w Starachowicach, które 18 września otrzymało imię A. Hedy “Szrego”.

Na uroczystościach pogrzebowych gen. Antoniego Hedy powiedziała Pani, że tak naprawdę wraz z siostrą poznałyście ojca w wieku 9-10 lat, kiedy objęty amnestią w 1956 roku został wypuszczony z więzienia. Czego dotyczyło to poznanie? Człowieka legendy i jego bohaterskich czynów w walce z okupantem i późniejszym ustrojem czy ojca rodziny?

Maria Hamilton: - Poznanie ojca było możliwe w trakcie jednego zaledwie widzenia. Siostra widziała ojca w więzieniu 3 razy. Ja byłam młodsza, więc mnie nie wpuszczono, bo obowiązywał limit wieku. Dla mnie to był obcy człowiek, który przyjechał do domu i właściwie zaczęło się od zera. Ojciec nas bardzo strofował, bo był żołnierzem. Przygotował się do wychowywania synów. Ponieważ miał w oddziale głównie mężczyzn zaczął mnie i siostrę traktować tak jak małych żołnierzy. Zaczęła się rutyna, poranna gimnastyka przy otwartym oknie, wyłączanie ogrzewania na noc, żeby spać w zimnym pokoju, żeby się hartować, następnie jedzenie surowej cebuli, czego, gdy byłam dzieckiem, nie znosiłam. To w więzieniu było jedyne źródło witaminy C. To było właśnie poznawanie ojca, człowieka, którego się właściwie w ogóle nie znało, jedynie tylko ze słyszenia. Mama zawsze opowiadała o ojcu, ale to był to dla nas ktoś pozostający daleko. Natomiast to było poznawanie człowieka jakby się widziało go po raz pierwszy w życiu. Miałam 1,5 roku gdy ojciec został aresztowany, więc oczywiście nie mogłam go pamiętać i poza tym jednym bardzo krótkim widzeniem w więzieniu, to właściwie było poznawanie obcego człowieka, który wrócił do domu i był zupełnie inny. Słyszałyśmy o tej legendzie, o tych wyczynach ojca, natomiast poznałyśmy go zupełnie innego, który ma codzienne troski i codzienne zachowania, które nas na początku naprawdę męczyły i raziły. My się z siostrą nie mogłyśmy bardzo długo do tego drylu wojskowego przyzwyczaić, zwłaszcza że ojca idealizowałyśmy. Mama nam zawsze opowiadała, że największym marzeniem ojca było zapleść warkocze dziewczynkom, założyć piękne kokardy i zabrać je na lody do cukierni. Ojciec dopóki nie wrócił kojarzył mi się z tą cukiernią, z tymi lodami, natomiast po powrocie był to człowiek, który chciał nas zahartować. Oczywiście, był bardzo kochany i naturalnie radość była olbrzymia, zwłaszcza, że mama po niesamowitych latach kiedy walczyła o życie ojca, została z maleńkimi dziewczynkami. Ja miałam 1,5 roku, siostra ok. 3 lat. Mama została bez środków do życia, sama zagrożona aresztowaniem. Kiedy ojciec nie wrócił na noc, kiedy wiadomo było, że jest aresztowany, zaczęła się walka o życie. To nie było tylko odwiedzanie w więzieniu zwłaszcza, że na początku nie było żadnych wizyt. Zaczęły się dużo później, właściwie to po śmierci Stalina rygor się troszkę rozprężył. Na początku mama miała widzenia w Rawiczu. Jechała całą noc, pociągiem, stała na deszczu pod więzieniem i jak dowiedziano się, że to jest żona "Szarego", następowała odmowa. Wszyscy dostawali przepustki, moja mama nie, bo to był wróg systemu, wróg socjalizmu. Były to bardzo ciężkie dla mamy czasy, więc odczułyśmy ulgę kiedy ojciec wrócił i był w domu. Oczywiście, nie było to zwolnienie, to był urlop, bo ojciec był w dalszym ciągu skazany. Karę śmierci, zamieniono na dożywocie i w dalszym ciągu ten wyrok jeszcze nad nim wisiał, więc po październiku 1956 roku był to tzw. urlop. Potem się okazało, że przedłużył się, a później zaliczono część kary z powodu rozbicia więzienia w Kielcach. Został osądzony jako winny, a zrehabilitowany dopiero w latach 90-tych, a więc niedawno.

- Czy jako małe dziewczynki rozumiały Panie sytuację, w jakiej znalazła się wasza rodzina w związku z UB i i koniecznością ciągłego ukrywania się? Czy rodzice rozmawiali z Panią na ten temat?

- Po wypuszczeniu ojca z więzienia? Tak, byłyśmy już coraz bardziej świadome. Ja miałam 9 lat, siostra 10, zaczęłyśmy już coraz bardziej świadomie odbierać sytuację już ją rozumiałyśmy. Zaczęłyśmy czytać książki, np.: ja przeczytałam utwór "Zośka i Parasol", który mnie zafascynował powstaniem warszawskim, AK, Szarymi Szeregami. Byłyśmy na tym wychowywane, kiedy dorosłyśmy do pewnego wieku. No bo trudno wymagać od 5 letniego czy 6 letniego dziecka tej świadomości, ale już po wypuszczeniu ojca z więzienia byłyśmy bardzo świadome i towarzyszył nam stały strach, lęk o ojca. Mama bała się, że UB zorganizuje jakiś zamach, bo ojciec nie chciał iść na współpracę. Chciano żeby przeszedł na stronę ZboWiD-u Moczara, żeby zaczął taką kolaborację z komunistami po to, żeby żołnierze ojca, którzy jeszcze się nie włączyli w żadną działalność, żeby właśnie wstąpili do ZboWiD-u, czyli komunistycznego związku kombatantów. Ojciec odmówił, zdecydowanie odmówił i wtedy bałyśmy się zawsze, jak ojciec wracał później. A jeszcze nie było wtedy telefonów. Czasami zdarzały się takie sytuacje, że na 2 dni wyjechał, wracał po 3-4 dniach z Kielecczyzny i wtedy towarzyszył nam naprawdę niepokój o życie ojca. Myśmy się po prostu bały o zamach na niego, a jakieś sfingowane wypadki, o to że mogą próbować się pozbyć niewygodnego w tej chwili ojca.

- Mama Pani również była żołnierzem AK. Czy rodzice od początku zaszczepiali Pani takie wartości jak Bóg, Honor i Ojczyzna?

- Tak zdecydowanie pamiętam wspólne modlitwy po wypuszczeniu ojca z więzienia. Jedna z modlitw była patriotyczna, za ojczyznę, za jej wolność i to było w zasadzie od małego dziecka.

- Jakie jest Pani najwcześniejsze wspomnienie o ojcu?
- Początkowo znałam ojca ze słyszenia. Natomiast spotkanie z nim było dla mnie bardzo dziwne. Ja do tej pory, kiedy je wspominam, to widzę właściwie każdą minutę tego spotkania. Było to nasze widzenie w więzieniu, kiedy już po śmierci Stalina ojciec został przeniesiony do innego zakładu. Z Rawicza (Rawicz to było bardzo ciężkie więzienie) do Wronek (Wronki były więzieniem już o stosunkowo łagodnym rygorze). I były możliwe spotkania z rodzinami, czyli mogły dzieci przyjeżdżać, na zmianę, tzn. co jakiś czas ja, kiedy indziej siostra. Pamiętam, moje widzenie z ojcem. Była taka maleńka salka, gdzie stał strażnik i był olbrzymi zegar na ścianie. Widzenie trwało pół godziny. Był stolik, mama siedziała, a mnie posadzono na kolanach ojca. Dla mnie to była tortura, ja tego pana nie znałam, cały czas się zastanawiałam, co ja robię, właściwie na kolanach tego obcego człowieka. Cały czas patrzyłam na zegar i marzyłam o tym żeby już wybiła. Bo ja nie rozumiałam tej sytuacji, byłam wtedy mała. I to było moje pierwsze spotkanie z ojcem. Dopiero później dotarło do mnie jak już z mamą wracałyśmy pociągiem do Łodzi, że to był mój ojciec. Ale wizyta była przeżyciem, niesamowitą traumą dla małego dziecka. Więzienie, ta cała procedura, to sprawdzanie, te katy, ci strażnicy to było straszne! I nagle sadzają mnie na kolanach człowieka, którego ja nie znam, bo ja nie pamiętałam zupełnie ojca. Więc tak wyglądało moje pierwsze spotkanie z ojcem.

- Czy generał opowiadał Pani o zwycięskich walkach z okupantem niemieckim, w jakich dowodził i brał udział?
- Tak, później tak. Ojciec pisał czasami jakieś wspomnienia. Ja mu w tym pomagałam. Przed napisaniem książki ojciec opracowywał materiały. Trzeba było odszukać pseudonim, zrobić ich indeks. Ojciec dużo i chętnie opowiadał bo wiedział, że to pokolenie wojenne będzie niedługo odchodzić, że trzeba pokazywać następnym pokoleniom młodzieży. Wyjeżdżał bardzo często na Kielecczyznę, lub tutaj koło Warszawy. Były spotkania w szkołach czy z harcerzami. Ojciec dużo o tym mówił, aczkolwiek nie o wszystkim, np. ja dopiero z książki ojca dowiedziałam się o NKWD. Ojciec został w 39 roku aresztowany przez Rosjan i osadzony w Brześciu, skąd udało mu się uciec, więc i o tym akurat ojciec bardzo niechętnie mówił. Właściwie, unikał tego tematu, była to dla niego porażka, gorycz. I to więzienie w Brześciu, skąd cudem udało się ojcu uciec, nie wiadomo czy w ogóle by przeżył, gdyby nie ta ucieczka. O tym okresie życia mówił mało. Natomiast gdy wrócił już na Kielecczyznę, zaczął organizować konspirację, najpierw było to ZWZ, a później AK. O tych czasach mówił bardzo dużo.

- Podobno po wyjściu na wolność w 1956 roku ojciec Pani zajął się ogrodnictwem. Czy miał jeszcze jakieś inne pasje związane z działalnością na rzecz spraw Polski?

- Tak. Ojciec jak tylko wyszedł z więzienia, najpierw dostał propozycję pracy w telewizji, miał być nawet kierownikiem działu technicznego. Wtedy telewizja mieściła się na Placu Powstańców, była to oczywiście jeszcze mała instytucja. Ojciec odmówił, bo wiedział z czym to się wiąże, że współpracą i prawdopodobnie wstąpieniem do partii więc absolutnie odmówił. Potem zatrudnił się w INKO, to była firma która była powiązana z PAX-em, więc ojciec też wiedział, że PAX jest to taka przykrywka, gdzie chciano patriotów, AK-owców zwerbować i pod tym płaszczykiem dać namiastkę wolności. Ojciec wycofał się, zwolnił się i zaczął rozwijać prywatną inicjatywę, przeróżną... Pamiętam jakieś warsztaty... Założył warsztat, gdzie produkował tusz do długopisów, stalówki, jakieś zabawki. To była chęć uniezależnienia się, żeby tylko nie być zależnym od władz. I ogrodnictwo przyszło później. Ojciec został zwolniony w 1956 roku, a ogrodnictwo przyszło w połowie lat 60, kiedy ojciec po prostu zapragnął wolności, wyjazdu z Warszawy. Kupił małą działeczkę, właśnie tutaj, pod Warszawą i zbudował mały domek. Potem go rozbudowywał i wtedy wpadł na pomysł, że zbuduje szklarnię. No oczywiście, zadłużył się niesamowicie u kolegów, bo żaden bank by mu wtedy nie dał żadnej pożyczki. Te długi wisiały nad ojcem ze 20 lat, ale miał niezależność. Zawsze bardzo lubił prace w ogrodzie i przyrodę, zwierzęta, rośliny.

www.starachowicki.tygodnik.net.pl
powrót
ilza
Ogłoszenia
Sprzedam alufelgi 17 cali
Witam, sprzedam 4 szt. alufelgi 17‘ (opony R17/225/45) - 5 śrub - założone były przy VW Golf 4 (pasują do Passata, Audi) Alufelgi są proste, nie mają bicia, z oponami - dwie opony jeszcze posłużą jeden sezon cena 430zl Cena do uzgodnienia.
Tomek, Iłża
Tel.: 509-139-815
sprzedam mieszkanie
Sprzedam mieszkanie Sprzedam mieszkanie 40 m2 na os. Zuchowiec, duża kawalerka z balkonem, przedzielona na dwa pokoje, duża kuchnia. Mieszkanie po remoncie. Tel.505-476-156
Ilza, os.Zuchowiec
Tel.: 505476156
Wynajme Lokal
Wynajmę cały lokal po salonie fryzjersko kosmetycznym w Iłży na ul. Partyzantów 27, odnowiony po odbiorze sanepidu
Iłża, Partyzantów
Tel.: 723312399
Przyjmę na staż
Przyjmę na staż do sklepu Spożywczo-Przemysłowego w Iłży. Więcej informacji: tel. 783991912
Iłża
Tel.: 783991912
sprzedam lub wynajmę
SPRZEDAM LUB WYNAJMĘ MIESZKANIE W BLOKU W MIEJSCOWOŚCI PAKOSŁAW 2 POKOJE,KUCHNIA,ŁAZIENKA,PIWNICA, BUDYNEK GOSPODARCZY, DZIAŁKA, WIĘCEJ INFORMACJI POD PODANYM NUMEREM TEL.CENA DO UZGODNIENIA
Irena, Pakoslaw
E-mail.: 602817487
Poszukuję do wynajęcia
Witam poszukuję (kawalerki, lub mieszkania 2 pokoje) do wynajęcia. Jeżeli macie takie gniazdko lub wiecie kto może mieć proszę o kontakt.
Daria, Iłża
Tel.: 516927589
Sprzedam mieszkanie
Sprzedam mieszkanie 40 m2 na os. Zuchowiec, duża kawalerka z balkonem, duża kuchnia. Tel. 698680086
Robert Kumanowski, Iłża
Tel.: 698680086
Lokale na biura/gabinety
W nieruchomości trwa obecnie remont - istnieje możliwość dostosowania lokali pod indywidualne wymagania. Lokalizacja w Iłży (wysoki parter) pomiędzy osiedlami Staszica i Zuchowiec.
Piotr, Iłża, Jakubowskiego 2
Tel.: 505236180
E-mail.: fansoad@op.pl
Prace zaliczeniowe
Kończysz studia? Nie masz czasu/ochoty napisać pracy? Najwyższej jakości prace zaliczeniowe (semestralne, licencjackie, magisterskie i inne), pisane przez doświadczonego publicystę i bloggera.
Kraków, Owocowa
Tel.: 512675464
E-mail.: pracezaliczeniowe@spoko.pl
STAŻ
Przyjmę na staż oferta dla mężczyzny z obsługa komputera i ogólna wiedzą na temat budowy samochodów lub mężczyzny z uprawnieniami na wózek widłowy
Konrad, Iłża, Partyzantów 29
E-mail.: 601612271
Wszystkich on-line: 2
Gości: 2

Najwięcej on-line było 2024-01-07:
0 użytkowników i 241 gości
COPYRIGHT © 2013
All rights reserved by Polish regislation

Projekt i wykonanie H15.pl - Paweł Jadczak
Dołącz do nas
W związku ze zmianą prawną odnośnie przechowywania wrażliwych danych osobowych zmieniliśmy dział "Polityka Prywatności", zapraszamy do zapoznania się z działem.