Jest środa, 9.20 rano. Właśnie wstałem od śniadania z rodziną. Wspólna modlitwa, smaczne kanapki, kawa i rozmowy. O tym, skąd Olga ma guza na czole, co zrobić z dzisiejszym SKS-em, który koliduje z jazdą konną.
I o tym, że nie można spodziewać się po ludziach, aby uważali zapach stajni za atrakcyjny zawsze i wszędzie. Jest środa, 9.20 rano. Właśnie wstałem od śniadania z rodziną. Wspólna modlitwa, smaczne kanapki, kawa i rozmowy. O tym, skąd Olga ma guza na czole, co zrobić z dzisiejszym SKS-em, który koliduje z jazdą konną. I o tym, że nie można spodziewać się po ludziach, aby uważali zapach stajni za atrakcyjny zawsze i wszędzie. Właśnie słyszę, jak młodsze dzieci rozładowują zmywarkę, a Agata zdejmuje suche już pranie z wieszaka.
Niby normalna rzecz, ale jakże rzadka w Polsce.
U nas też byłaby rzadka, gdybyśmy posyłali dzieci do szkoły.
Są rzeczy, do których tak przywykliśmy, że nawet nie zastanawiamy się nad ich istotą. Tak na przykład chleb z piekarni, czy mleko z kartonu rzadko wzbudza w nas inne myśli jak chęć zjedzenia. Bywa jednak, że różnego rodzaju kryzysy pobudzają w nas myślenie o utrwalonym stanie rzeczy w sposób krytyczny. Jak na przykład wtedy, gdy zabraknie w mieście chleba.
Nam przed czterema laty zabrakło wiary w szkołę publiczną.
Dla 7-letniej wówczas Weroniki szkoła oznaczała nudę na lekcjach, chaos na przerwach, ranne zrywanie się z łóżka i obgryzione paznokcie. Szybko zaczęliśmy z Żoną szukać alternatywy i znaleźliśmy ją w postaci, jak to nazywa ustawa, możliwości „spełniania obowiązku szkolnego poza szkołą”. W skrócie wygląda to tak, że po uzyskaniu zgody dyrektora odpowiedniej szkoły, rodzice mogą edukować swoje dziecko poza szkołą. Dziecko musi jednak zaliczać na egzaminach realizowany w szkole program.
Co to oznacza w praktyce i jakie są konsekwencje takiej edukacji.
Przede wszystkim mamy szansę wychowywać dzieci. Dla nas oznacza to budowanie w nich cech charakteru, które uczynią z nich świadomych siebie chrześcijan, ale także solidnych, uczciwych i kochających Ojczyznę Polaków. (Czuję, jak pompatycznie to brzmi dla współczesnego ucha, ale prawdę powiedziawszy, niewiele mnie to obchodzi).
Chcemy dać też dzieciom porządne wykształcenie. Takie, które będzie budziło w nich głód poznania i wiedzy, które będzie wynikiem własnej pracy i przemyśleń, w kontraście do wiedzy rozumianej jako zdolność odtwarzania treści podręczników i zdawania egzaminów ze znajomości tychże.
Tu przypomina mi się anegdota, która dobrze to ilustruje. Otóż podczas rozmowy z panią wychowawczynią, zapytała ona naszą córkę, czy czyta lektury. 8-letnia Agata odpowiedziała, że nie, nie czyta. Niepokój na twarzy pani nauczycielki rozwiała Żona, tłumacząc, że dziecko chyba nie zna słowa lektury, bo czyta, i to dużo ponad odgórnie ustalony zestaw…
Zrealizowanie programu szkolnego zabiera dzieciom od godziny do trzech godzin dziennie. Oprócz tego uczą się innych rzeczy, dużo czytają, piszą i oglądają. W takim systemie nie ma przerwy od nauki – cały świat woła o poznawanie go i każda wycieczka, wyjazd czy wizyta może być przyczynkiem do zdobywania wiedzy. Branie udziału w konkursach, kołach zainteresowań w lokalnym Domu Kultury, wyjazdach taty – to wszystko okazje do rozwoju.
Tzw. edukacja domowa pozwala dzieciom na zdrowe, pełne ruchu życie. Wstawanie o odpowiedniej porze, regularne, domowe posiłki, dużo czasu na świeżym powietrzu umożliwiają im odpowiedni rozwój fizyczny i są dobrą gwarancją zdrowia w ich dorosłym życiu.
Kontakty z ludźmi? Mają ich wiele, i to bardzo zróżnicowanych.
Oprócz przyjaźni w kościele są te w klubie jeździeckim, instruktorzy jazdy, zaprzyjaźnione rodziny. Nie ma mowy o nudzie.
Dzieci wyrastają jako część rodziny, patrzą na nas, rodziców, i – mamy nadzieję – uczą się być nimi. Uczą się wzajemnego szacunku wobec siebie i głębokiego zrozumienia idei brata i siostry. Dużo przebywają z Dziadkami i coraz lepiej pojmują ideę szacunku do starszych i uczenia się od nich.
Widzimy w naszych dzieciach coś, o czym zawsze marzyliśmy – zamiłowanie do wiedzy, radość z realizowania pasji, prawdziwe przyjaźnie, bezkompromisowość, siłę i tężyznę fizyczną. I wiemy, że bez wolności, jaką mamy, dzięki Bogu, w Polsce, byłoby to bardzo trudne do osiągnięcia.
Edukacja domowa nie jest rozwiązaniem dla każdego. Jeśli jednak zostaje podjęta z właściwych pobudek i przy odpowiednich możliwościach, to staje się czymś absolutnie niezwykłym.
Tel.: 509-139-815
Tel.: 505476156
Tel.: 723312399
Tel.: 783991912
E-mail.: 602817487
Tel.: 516927589
Tel.: 698680086
E-mail.: 601612271
0 użytkowników i 241 gości