Pierwszego marca po raz piąty obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Bohaterów drugiej konspiracji coraz częściej określamy również jako Żołnierzy Niezłomnych.
Jeszcze niedawno Tych samych ludzi nazywano zdrajcami ojczyzny, zaplutymi karłami reakcji, wrogami ludu, bandytami czy mordercami. Pozbawiano ich wszelkich praw, czci i pamięci. „Nagrodą” za ich heroiczną postawę, najczęściej była kula lub szubienica. Przed tym jednak przechodzili okrutne śledztwo. Na koniec ich ciała zakopywano w bezimiennych mogiłach. Ci co mieli więcej szczęścia skazywani byli na długoletnie więzienie. W początkach Polski Ludowej wykonano ponad 5 000 wyroków śmierci, ok. 21 000 Patriotów zamordowano w więzieniach, ok. 20 000 Niezłomnych zginęło podczas walk z UB, MO, NKWD, LWP a co najmniej 50 000 wywieziono do sowieckich obozów koncentracyjnych. Mimo okrutnych represji niektórzy z nich przetrwali, bo jak napisał poeta, byli „twardsi od stali”.
Ziemia iłżecka miała również swoich Niezłomnych, związanych z nią przez miejsce urodzenia, zamieszkania bądź prowadzonej działalność. Najbardziej znani wśród nich to „Szary”, „Igła”, „Drągal” i „Robur”. Niestety wielka rzesza żołnierzy II konspiracji pozostaje nadal anonimowa. Jednak za przyczyną publikacji, filmów i piosenek o Żołnierzach Wyklętych, udaje nam się poznać kolejnych bohaterów. Niniejszy artykuł wpisuje się w nurt tych działań i dedykowany jest szczególnie młodzieży. Przedstawiona w nim została postać Józefa Małka „Tygrysa”. Jego niezwykłe przeżycia z lat 1939 - 1949 są nie tylko godne poznania i upamiętnienia ale stanowią również doskonały materiał na scenariusz filmu akcji.
Józef Małek urodził się 10 czerwca 1923 r. w Seredzicach koło Iłży. Po ukończeniu tamtejszej szkoły podstawowej rozpoczął naukę w Radomiu. Po wybuchu II wojny światowej, mimo młodego wieku szybko wstąpił w szeregi konspiracji. W styczniu 1940 r. zaprzysiężony został w Organizacji Orła Białego i przyjął pseudonim Tygrys, a już w kwietniu ukończył kurs podoficerski. Aby uchronić się przed wyjazdem do Rzeszy zapisał się w Radomiu do Prywatnej Szkoły Rzemieślniczej. Równocześni odnowił przedwojenne harcerskie kontakty i stał się członkiem Grup Szturmowych Szarych Szeregów. Tam przyjął drugi pseudonim Mewa. 4 kwietnia 1941 r., podczas drukowania bibuły, został aresztowany z trójką swoich kolegów. Wraz z „Tankiem” uciekł z „budy” przewożącej ich do siedziby radomskiego Gestapo. Pozostali dwaj koledzy po przesłuchaniu zostali rozstrzelani. Tygrys musiał zmienić miejsce zamieszkania. Przez trzy miesiące ukrywał się w Krzyżanowicach u brata Antoniego Hedy. Następnie przeniósł się do Starachowic gdzie otrzymał przydział do grupy bojowej ZWZ-AK do specjalnych poruczeń. Wykonywał akcje dyscyplinujące, aprowizacyjne i wyroki na konfidentach. Jednym z pierwszych rozkazów jaki otrzymała grupa (11.11.1941 r.) było zdyscyplinowanie granatowych policjantów z Mirca.
W maju 1943 r. Tygrys przeszedł do partyzantki pod komendę Krzyka. Przy boku Szarego wziął udział w akcji na więzienie w Starachowicach (6/7 sierpnia 1943). Z oswobodzonych wtedy więźniów sformowano odział partyzancki, którym początkowo dowodził Krzyk a następnie Szary. Chrztem bojowym grupy był atak na wzmocniony pluton niemiecki w Pakosławiu (15 września 1943 r.). Po tym sukcesie Szaracy przemieścili się w lasy koneckie. Miał tam miejsce incydent, który wywrze ogromny wpływ na powojenne losy Tygrysa i Szarego.
W Baryczy koło Końskich znajdował się obóz jeńców sowieckich. Partyzanci przy współudziale więźniów zamierzali go rozbić. Niemcy jednak wykryli spisek i skazali 15 jeńców na rozstrzelanie. Podczas egzekucji, czterech skazańców próbowało ucieczki. Dwóch z nich uratowała drużynie Tygrysa. Byli to Ormianie Muszeg i Sarkis.
Po akcji w Baryczy odział ponownie zmienił miejsce działania i przeniósł się w lasy iłżeckie. Chwila odpoczynku i kolejne brawurowe i zuchwałe przedsięwzięcia - rozbrojenie kolonistów niemieckich w Gozdawie i w październiku napad na kasę zakładów zbrojeniowych w Starachowicach. W Święto Niepodległości, podczas koncentracji na Szczytniaku Tygrys otrzymał awans na plutonowego wraz z gratulacjami od samego Ponurego.
Już na początku konspiracji dowódcy dostrzegli w Józku cechy charakteru takie jak: opanowanie i pewność siebie. Dlatego przeznaczali go do wykonywania zadań szczególnie ryzykownych. Taki charakter miały likwidacje niemieckich szpiegów. Tygrys brał udział między innymi w ujęciu i straceniu konfidentów ze Starachowic, Romanowskiego i Fabryńskiego oraz ich przełożonych Felerdta i Pancka.
Kilka razy podczas wojny Tygrys znalazł się w wyjątkowo niebezpiecznych sytuacjach. Wyjście z nich bez uszczerbku zawdzięczał zimnej krwi i rozsądkowi. Jedno z takich wydarzeń miało miejsce podczas przeszukiwania przez Gestapo domu w którym mieszkał. Gdy przyszła kolej na rewizję jego pokoju, Niemiec niespodziewanie i pewnie zwrócił się do Józka z żądaniem oddania pistoletu. Ten jednak nie tracąc rezonu podszedł do swojego płaszcza i z kieszeni wyjął suwmiarkę. Wręczył ją Niemcowi ze słowami „To jest mój pistolet”. Zaskoczony gestapowiec roześmiał się i odszedł. Trzeba dodać, że prawdziwy pistolet i granaty znajdowały się w łóżku Tygrysa.
Inne niezwykłe wydarzenia miało miejsce podczas przewożenia amunicji, wytwarzanej nielegalnie w Skarżysku. Tygrys jadąc rowerem wzdłuż torów natknął się niespodziewanie na patrol Bahnschutz (straż kolejowa). Korzystając z zaskoczenia rozbroił w pojedynkę dwóch przeciwników i zarekwirował ich broń.
Józef Małek przebył cały szlak bojowy Szaraków. Poza wspomnianymi wyżej epizodami, walczył w Edwardowie, został ranny w potyczce koło majątku Jeleniec, walczył z Forstschutzem (straż leśna) koło Marcul, rozbijał więzienie w Końskich, brał udział w akcji na pociąg z amunicją w Wólce Plebańskiej. W trakcie Burzy bił się pod Janikowem, Radoszycami, Trawnikami, Szewcami, w Lasach Niekłańskich – bitwa „Piekiełko”. Z lasu wyszedł jako podporucznik 14 stycznia 1945 r. Jednak już pod koniec lutego, wskutek przeprowadzanych aresztowań wśród żołnierzy AK, zaczął organizować pluton do samoobrony i odbijania uwięzionych kolegów. W lipcu otrzymał rozkaz od Szarego aby skontaktował się ze Włodzimierzem Dalewskim – Szparagiem i wziął udział w rozpoznaniu obiektu – więzienia w Kielcach. Tygrys pomagał m.in. w zdobyciu planów budynku od przedwojennego naczelnika więzienia. Z 4 na 5 sierpnia 1945 r. uczestniczył w akcji kieleckiej, która zakończyła się pełnym sukcesem. Ponad miesiąc później (8/9 września) ubezpieczał akcję rozbicia więzienie w Radomiu. Gdy Tygrysowi grunt zaczął się palić pod nogami, zmienił nazwisko i wyjechał na ziemie odzyskane. Rozpoczął studia na wydziale architektury we Wrocławiu i założył rodzinę. Niestety w 1948 r. został rozpoznany, aresztowany i osądzony. Otrzymał wyrok śmierci. Na wykonanie kary oczekiwał w celi kieleckiego więzienia. Małe światełko nadziei rozbłysło w duszy Tygrysa gdy na widzenie przyszła koleżanka z partyzantki, Stanisława Cichosz-Staszałek „Sława”. Poprosił ją o wysłanie listu do Muszega, Ormianina, którego uratował pod Baryczą, z informacją o swoim położeniu. Z Erewania szybko nadeszła odpowiedź, że doktor przebywa w okolicach Bolesławca. Sława niezwłocznie wyjechała na zachód i odnalazła Muszega. Ten z kolei skontaktował się z przyjacielem, generałem Sarkisem, który stacjonował w Dreźnie. Sarkis posiadał wpływowych znajomych, którzy doprowadzili do powtórnego procesu Tygrysa. Rozprawa odbyła się 17 stycznia 1949 r. Pierwszy wyrok został znacznie złagodzony, zamieniono „KS” na 15 lat więzienia. Jednak werdykt nie satysfakcjonował pułkownika Awo, działającego oficjalnie z ramienia ambasady radzieckiej. Z tego powodu, nie zważając na postanowienie sądu, zebrał on ze stołu prezydialnego akta procesowe i ostentacyjnie oświadczył, że sprawę przejmuje Konsulat Radziecki w Poznaniu. Jeszcze tego samego dnia Tygrys odzyskał wolność i odwieziony został do Wrocławia. Po tygodniu odwiedzili go Muszeg i Sarkis. Przyjaciele chcąc zabezpieczyć Tygrysa przed szykanami lokalnych władz, przeprowadzili rozmowę z I sekretarzem komitetu miejskiego i zagrozili mu, że jeśli „Bohater” będzie nękany, on znajdzie się w więzieniu. Przyszłość pokazała, że sekretarz ostrzeżenie potraktował poważnie. Nawet ryzykowne inicjatywy Tygrysa po 1953 r., takie jak zbieranie we wrocławskich kościołach podpisów o uwolnienie prymasa Wyszyńskiego nie ściągnęły na niego represji.
Ratunek Tygrysa miał jednak określoną cenę którą zapłacili ormiańscy przyjaciele. Zmuszeni zostali do opuszczenia armii i powrotu do ZSRR. Sarkis zachował jednak znaczne wpływy piastując funkcję przewodniczącego Rady Weteranów Wojny Armenii. Gremium to wysyłało monity do marszałka Rokossowskiego w sprawie Szarego. Prawdopodobnie miało to niebagatelny wpływ na złagodzenie jego wyroku.
Pewne odium spadało również na Tygrysa. Część kolegów z AK zdystansowała się od niego przypuszczając, że uwolnienie zawdzięczał raczej przejściu na drugą stronę barykady niż bezinteresownej protekcji Ormian.
Tygrys ukończył studia, rozpoczęte przed aresztowaniem i został architektem. Przez wiele lat mieszkał i pracował we Wrocławiu. Został szczęśliwym ojcem dwójki dzieci. W 2014 r. otrzymał awans na pułkownika. Nadal jest bardzo aktywny i zaangażowany w sprawy środowiska byłych żołnierzy AK. Jest członkiem Zarządu Głównego ŚZŻAK, sprawuje również funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Funduszu AK oraz jest członkiem Sądu Koleżeńskiego. W 2005 roku ukazała się książka jego autorstwa pt. Zapomnieć nie umiem. To pasjonująca lektura, która obok Lasów i ludzi M. Langera i Wspomnień Szarego stanowi obowiązkową pozycją dla wszystkich zainteresowanych konspiracją na ziemi iłżeckiej podczas II wojny .
Tel.: 509-139-815
Tel.: 505476156
Tel.: 723312399
Tel.: 783991912
E-mail.: 602817487
Tel.: 516927589
Tel.: 698680086
E-mail.: 601612271
0 użytkowników i 241 gości